Czy śmiertelne ekspozje rakiet w Polsce zwiększają zagrożenie wojną w całej Europie? Co wiemy do tej pory?

Kto ponosi winę za śmierć dwóch osób, które zginęły w wyniku eksplozji rakiet w Polsce? Eksperci rozmawiali z SBS News o faktach i o tym, czego można się spodziewać w tego następstwie.

President of Poland Andrzej Duda speaks in response to a missile explosion that killed two people in Przewodow village

President of Poland Andrzej Duda speaks in response to a missile explosion that killed two people in Przewodow village. Source: Getty / NurPhoto/NurPhoto via Getty Images

Wybuch rakiety, w którym we wtorek zginęły dwie osoby we wschodniej Polsce, wzbudził obawy przed wojną w całej Europie.

Jako członek Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) Polska ma możliwość powołania się na artykuł 4 traktatu NATO w odpowiedzi na wybuch.

Ponieważ dochodzenie w sprawie wybuchu śmiercionośnego pocisku wciąż trwa, oto, co wiemy do tej pory i co może się zdarzyć w jego następstwie.

Kto ponosi winę za śmierć osób, które zginęły w wyniku eksplozji w Polsce?

Polskie władze początkowo twierdziły, że pocisk, który we wtorek spadł we wsi Przewodów przy granicy z Ukrainą, był „najprawdopodobniej” rosyjskiej produkcji – temu zaprzeczyło rosyjskie ministerstwo obrony.

Wybuch rakiety miał miejsce podczas kampanii Rosji przeciwko Ukrainie, podczas której ponad 100 pocisków spadło na oblężony kraj.

W środę grupa członków NATO odbyła nadzwyczajne spotkanie na marginesie szczytu G20 na Bali, podczas którego prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ogłosił, że grupa jednogłośnie popiera przeprowadzenie dochodzenia w sprawie incydentu.

Później NATO i Polska stwierdziły, że wczesne informacje sugerowały, że rakiety nie zostały wystrzelone przez Rosję.
Zamiast tego pocisk był prawdopodobnie zbłąkanym pociskiem wystrzelonym przez ukraińską obronę powietrzną, a nie rosyjskim atakiem, powiedziały Polska i NATO, łagodząc obawy, że wojna może rozlać się poza granice Ukrainy.

Szef NATO powiedział, że to Rosja, a nie Ukraina, nadal ponosi winę za rozpoczęcie wojny swoją inwazją na Ukrainę i wystrzeleniem we wtorek dziesiątek rakiet, które uruchomiły ukraińską obronę.

„To nie jest wina Ukrainy. Rosja ponosi ostateczną odpowiedzialność za kontynuowanie nielegalnej wojny z Ukrainą” – powiedział dziennikarzom w Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
„Z informacji, które posiadamy, my i nasi sojusznicy, była to stara rakieta S-300 wyprodukowana w Związku Radzieckim, i nie ma dowodów na to, że została wystrzelona przez stronę rosyjską” – powiedział prezydent RP Andrzej Duda.

„Jest wysoce prawdopodobne, że została wystrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą”.

Wcześniej Joe Biden powiedział, że trajektorie sugerują, że jest to mało prawdopodobne, aby pocisk został wystrzelony z Rosji.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski sprzeciwił się w środę, mówiąc: „Nie mam wątpliwości, że to nie był nasz pocisk”. Powiedział, że opierał swoje wnioski na raportach armii ukraińskiej, którym „nie ma powodu nie ufać”.

Zaapelował o włączenie Ukrainy do śledztwa w sprawie miejsca wybuchu w Polsce w celu ustalenia faktów.
Ukraine President Volodymyr Zelenskyy speaking into microphones
Ukraine President Volodymyr Zelenskyy said he doesn't believe the missile was fired by his forces. Source: AAP / Ludovic Marin/AP
Incydent miał miejsce, kiedy Rosja wystrzeliwała dziesiątki rakiet na miasta w całej Ukrainie, celując w jej sieć energetyczną i pogarszając przerwy w dostawie prądu dla milionów ludzi, co według Kijowa było najbardziej intensywną salwą takich ataków podzcas dziewięciomiesięcznej wojny.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że żaden z jego pocisków nie trafił bliżej niż 35 km od polskiej granicy, a zdjęcia wraku trafionego przez rakietę w Polsce przedstawiają elementy ukraińskiego pocisku obrony powietrznej S-300. Polska powiedziała, że prawdopodobnie była to stara rakieta S-300, systemu rakietowego z czasów sowieckich, używanego zarówno przez Rosję, jak i Ukrainę.

Kreml poinformował w środę, że niektóre kraje złożyły „bezpodstawne oświadczenia” w sprawie incydentu, po tym, jak we wcześniej we wtorek oskarżył Polskę o „absolutnie histeryczną” reakcję, kiedy Waszyngton był stosunkowo powściągliwy.
Police officers wear rain coats as they search and patrol around the blast site on 16 November 2022 in Przewodow, Poland.
Police officers wear rain coats as they search and patrol around the blast site on 16 November 2022 in Przewodow, Poland. Credit: Omar Marques/Getty Images
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło, że „zamęt” wokół oskarżeń o zaangażowanie Rosji był „częścią systematycznej antyrosyjskiej kampanii Zachodu”.

Matthew Sussex, z Centrum Studiów Strategicznych i Obronnych na universytecie ANU, powiedział SBS News, że generalnie możliwe jest „zrekonstruowanie pocisku, zaledwie patrząc na jego fragmenty”.

„Może to być pocisk ziemia-powietrze 'surface-to-air' S-300, którego używają Ukraińcy, ale został zaprojektowany przez Rosjan. Jednak, może to być również rosyjski pocisk S-300, którego używają do atakowania celów naziemnych. Może to być też rosyjski pocisk, który został trafiony przez ukraiński pocisk, w yniku czego zboczył z kursu i uderzył w Polskę” – powiedział profesor Matthew Sussex.

Chociaż istnieje wiele możliwości, ostatecznie wina leży po stronie Rosji, powiedział profesor.
Police officers wear a rain coat as they search and patrol around the blast site on November 16, 2022 in Przewodow , Poland.
Some inhabitants of the Polish village hit by the missile said they had feared being dragged into the war between Russia and Ukraine. Credit: Omar Marques/Getty Images
Wiadomość, że zachodnie kraje doszły do wniosku, że pocisk pochodzi ze strony ukraińskiej, przyniosła pewną ulgę mieszkańcom polskiej wsi dotkniętej tragedią, niektórzy obawiali się wciągnięcia Polski tę w wojnę.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy tuż przy granicy i że konflikt zbrojny z Rosją nam bezpośrednio by nam zagrażał – mówi Grzegorz Drewnik, burmistrz Dołhobyczowa, gminy, do której należy Przewodów.

„Jeśli to błąd Ukraińców, to nie powinno być żadnych poważnych konsekwencji, ale nie jestem tutaj ekspertem”.

Wyjaśnienie Artykułu 4 i 5 NATO

NATO zostało utworzone w 1949 roku przez 12 członków założycieli: Stany Zjednoczone, Belgię, Kanadę, Danię, Francję, Islandię, Włochy, Luksemburg, Holandię, Norwegię, Portugalię i Wielką Brytanię.

Biuro Historyka rządu USA twierdzi, że zostało powołane „w celu zapewnienia zbiorowego bezpieczeństwa przed Związkiem Radzieckim”.

NATO obejmuje obecnie 30 państw członkowskich. Australia nie jest członkiem, ale od 2005 roku prowadzi formalny dialog i współpracę z organizacją.

Artykuł 4 mówi, że członkowie NATO „będą wspólnie konsultować się, ilekroć zdaniem któregokolwiek z nich integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron jest zagrożone”.
Wywołuje formalne konsultacje wśród członków NATO jako grupy, wyjaśnił profesor nadzwyczajny Rain Liivoja, ekspert prawa międzynarodowego, który kieruje grupą badawczą Law and the Future of War na Uniwersytecie w Queensland.

„To w zasadzie formalny sposób zwrócenia uwagi wszystkich członków na poważną sprawę. Nie nakazuje im jednak robienia czegokolwiek” — wyjaśnił.

„Artykuł 4 jest bardzo szeroko sformułowany, gdzie istnieje dość szeroki zakres rzeczy, które mogą pozwolić państwu członkowskiemu na rozpoczęcie tych konsultacji, a jednym z nich jest zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”.
Artykuł 4 był przywoływany kilka razy w historii NATO, ostatnio przez kilka państw członkowskich tej organizacji po rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego br.

Artykuł 5 zawiera zasadę „obrony zbiorowej”, która leży u podstaw sojuszu NATO. Stwierdza on, że członkowie NATO „zgadzają się, że zbrojny atak na jednego z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uważany za atak na nich wszystkich”.
Artykuł 5 został przywołany tylko raz w historii NATO, po atakach terrorystycznych na Stany Zjednoczone 11 września 2001 r., powszechnie określanych jako „11 września”.

Artykuł 5 „nie jest wypowiedzeniem wojny przez NATO, ale uznaniem, że każdy ponosi zbiorową odpowiedzialność za udzielenie pomocy członkowi NATO, który został zaatakowany” – powiedział profesor nadzwyczajny Sussex.

Czy uruchomienie artykułów 4 i 5 doprowadziłoby do wojny w całej Europie?

Polska „wyrosła na lidera w NATO” i jest „pierwszą linią frontu w odstraszaniu Rosji”, powiedział profesor Sussex.

Jeśli Polska uruchomi Artykuł 4 w odpowiedzi na śmierć spowodowana wybuchem rakiety, konieczne będzie formalne spotkanie NATO w celu omówienia incydentu.

Profesor nadzwyczajny Liivoja powiedział, że uruchomienie artykułu 4 byłoby „symboliczne”.

Polska "mogłaby zwrócić na tę sprawę uwagę państw członkowskich NATO w inny sposób", ale powołanie się na artykuł 4 byłoby "całkiem formalnym i oczywiście bardzo publicznym krokiem" - powiedział profesor.

W przypadku uruchomienia artykułu 4 nie jest jasne, czy Polska będzie naciskać na powołanie się na artykuł 5.
Zastosowanie artykułu 5 niekoniecznie oznaczałoby wojnę lądową w Europie, ale raczej to, że „członkowie będą wspierać stronę poszkodowaną… przy użyciu różnych środków, włącznie z użyciem siły militarnej”, powiedział profesor nadzwyczajny Sussex.

„Więc to nie jest automatyczny wyzwalacz siły zbrojnej. Bardziej prawdopodobne jest, że zostanie wypracowany jakiś pakiet wsparcia, który sprawi, że Polacy poczują się tak, jakby zostali potraktowani poważnie, a także zwróci to uwagę Rosjan, że NATO nie będzie tolerować śmierci i niszczenie na terytorium jednego z jej członków z powodu wojny, którą rozpoczął Putin” – powiedział profesor.

Artykuł 5 ma „znacznie wyższy próg zastosowania” niż artykuł 4, wyjaśnił profesor nadzwyczajny Liivoja.

„Artykuł 5 wchodzi w grę, jeśli doszło do zbrojnego ataku na państwo członkowskie NATO. Istnieje kilka interesujących opinii na temat tego, co dokładnie oznacza „atak zbrojny” w tym kontekście” – powiedział.

„..Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych panuje powszechna zgoda co do tego, że zbrojny atak to nie tylko użycie siły przez jedno państwo przeciwko drugiemu, ale rownież poważna forma użycia siły”.

Czy wybuch rakiety w Polsce zwiększa prawdopodobieństwo wojny nuklearnej?

Profesor nadzwyczajny Liivoja powiedział, że jest mało prawdopodobne, aby wybuch rakiety w Polsce zwiększył zagrożenie wojną nuklearną.

„Myślę, że pytanie brzmi, czy państwa członkowskie NATO uważają, że sytuacja wymaga reakcji z użyciem siły, co potencjalnie doprowadziłaby do eskalacji” – powiedział.

„Myślę, że na tym etapie bardzo trudno jest przewidzieć, co NATO zdecyduje zrobić . Nie chciałbym prognozować, ale nie sądzę, aby miało to wpływ na ryzyko wojny nuklearnej”.
Profesor Sussex powiedział, że „wydaje się, że nuklearna przewaga Kremla nieco osłabła, z pewnością w obliczu dużej presji międzynarodowej [i] doniesień, że Chiny wywierają presję na Putina, aby nie przekraczał progu nuklearnego”.

„Z militarnego punktu widzenia dla Putina użycie taktycznej broni nuklearnej na Ukrainie i tak nie ma wielkiej wartości. Nie sądzę więc, żeby to naprawdę wpływało na obawy związane z wojną nuklearną” – powiedział Profesor Sussex.

With Reuters

Share

8 min read

Published

Updated

By Isabelle Lane

Presented by Dorota Banasiak

Source: SBS


Share this with family and friends


Follow SBS Polish

Download our apps
SBS Audio
SBS On Demand

Listen to our podcasts
Independent news and stories connecting you to life in Australia and Polish-speaking Australians.
Interviews and feature reports in English from SBS News
Get the latest with our exclusive in-language podcasts on your favourite podcast apps.

Watch on SBS
Polish News

Polish News

Watch it onDemand